biografía        escritos        pinturas        dibujos        varia




PARĘ DOŚĆ STOSUNKOWO LUŹNYCH UWAG O PORTRECIE W OGÓLE I MOICH PORTRETACH W SZCZEGÓLNOŚCI



Wystawiam tego roku same portrety, ponieważ moich kompozycji nikt nie ceni, nie potrzebuje i nie kupuje, a krytyka je przemilcza albo pisze o nich rzeczy nieistotne, a nawet czasem bzdury. Portret może być tak samo dziełem Czystej Formy, jak pejzaż, martwa natura czy kompozycja - może, ale dziś przeważnie nie jest. Przedmioty wyobrażone na obrazach to tylko wskaźniki napięć kierunkowych mas kompozycyjnych. Ale są różne stopnie zużytkowania natury. Albo się jej człowiek poddaje i wtedy nie jest artystą, albo używa jej tylko jako pretekst - między tymi ostatecznościami jest cała skala wartości pośrednich. Dawniej artyści nie potrzebowali zawiłych kompozycji i napięć kierunkowych i mogli, nie deformując rzeczywistości popularnej (tę jedną uznaję z czterech rzeczywistości Chwistka), tworzyć dzieła Czystej Formy. Wylizany, jak przez cielę, portret Holbeina jest takim samym dziełem Czystej Formy, jak Kobieta z klarnetem Picassa. Al Holbein tak samo wylizywał wszystko, całość obrazu i tworzył w tym wylizanym «ujęciu formy» (kiedyż to moje pojęcie zastąpi fałszywie stosowane pojęcie «techniki») przede wszystkim Czystą Formę był wielkim artystą o silnym i zdrowym «metafizycznym pępku», a nie wstrętnym kopistą natury albo zdegenerowanym i perwersyjnym artystą - malarzem dzisiejszym. Dziś większa część malarzy to bezmyślni naśladowcy natury, a nieliczni artyści to ostatni potomkowie wielkich dawnych rodów, konający w perwersji i obłędzie. i taka jest fatalność naszego rozwoju społecznego, że tylko w obłędzie i perwersji może być w pewnych epokach wielkość, po czym następuje koniec sztuki w ogóle. Holbein nie był wielkim, bo wylizywał obrazy, tylko dlatego, że wylizując tworzył bez kompromisu Czystą Formę.

Jedynym dziś okazem nienaciąganego naturalnego klasyka u nas jest dla mnie Ludomir Ślendziński - wylizuje i tworzy dzieła sztuki - rzadki okaz.

Portrety moje są w pięciu gatunkach:



Typ A - najbardziej wylizany i najdroższy.
Typ B - charakterystyczny. Pewne «uproszczenia», podkreślenia cech, robota mniej wylizana.
Typ C - zbliżony do Czystej Formy, czyli z punktu widzenia krytyków i laików karykatura i deformacja. Wykonana przy użyciu C2H5OH. - Obecnie wykluczone. Będzie kiedyś wielką rzadkością.
Typ D - to samo bez C2H5OH - i
Typ E - intuicyjnie osiągnięty wynik typu A i B, bez kopiowania natury jako takiej, tzn. inne środki «ujęcia formy».



Ponieważ, jak mi to kiedyś w tramwaju powiedział Axentowicz, portrecista powinien mieć nerwy jak postronki, stworzyłem sobie regulamin, który ma pozory humorystyki, a jest wynikiem ponurych doświadczeń. Najtrudniej jest zadowolnić całą rodzinę: ciotka mówi, że lewe oko jest złe, babcia, że usta, a wuj, że nos. Najlepiej wygnać wszystkich, machać w obecności modela gumką w powietrzu i po chwili zawołać rodzinę znowu. Na pewno będą zadowoleni. w ogóle nigdy nie wiadomo, czym kogo za- dowolnić można. - «Ale czemu moja córeczka taka smutna» albo: «czyż ona jest taka brzydka», albo: «jestem stanowczo za ładna - wstydzę się męża» itd., itd. Porywa dzika rozpacz. Znałem pana, który wydarł mi węgiel i zaczął poprawiać rysunek, mrucząc z niezadowolenia.

Dlatego przyjąłem zasadę: "Klient musi być zadowolony". Wszelka krytyka i poprawki na żądanie są wykluczone, ale za to model lub jego otoczenie może odrzucić portret, o ile ten się nie podoba, i zamówić drugi, o ile ja to wytrzymam. Ale zaczęły się takie rzeczy, że np.: robiłem dwa do trzech rysunków, a następnie przyjmowano pierwszy, tak jak gdyby chciano mnie wypróbować, czy aby pierwszego nie robię tak sobie, a dopiero przyciśnięty przez chytrego klienta do muru, widząc, że go na złą robotę nie nabiorę, robię «naprawdę». Dlatego:

§ 2 - brzmi teraz:

Model zobowiązany jest przed zaczęciem portretu złożyć zadatek w sumie 1/3 ceny. w razie odrzucenia portretu, model traci zadatek.

Oczywiście, to nie stosuje się do ludzi, którzy z góry oświadczą, że nie będą stosowali wyżej wspomnianej metody. Ale najlepiej lubię powiedzenie: "Zapisz pan sobie numer telefonu i maluj pan, jak chcesz, he! he!" Takiemu klientowi ze wzruszenia czasem zupełnie normalny portret zrobię za psie pieniądze, jak za Czystą Formę.

Dalsze §§ brzmią:

Firma zastrzega sobie prawo rysowania bez świadków.
Portret nie może być oglądany aż do ukończenia.
Portrety kobiece o 1/3 droższe od męskich i dziecinnych.
Nie przyjęty portret przechodzi na własność firmy. Model nie ma prawa żądać zniszczenia portretu.
Technika jest mięszaniną: węgla, kredek, pasteli i ołówków (ewentualnie gwaszu i akwareli). Wszystkie uwagi techniczne są wykluczone.
Wykluczona jest wszelka krytyka, tak dodatnia, jak ujemna, bez specjalnego upoważnienia firmy, jak również żądanie jakichkolwiek poprawek.
Firma podejmuje się wykonania portretów poza lokalem firmowym jedynie wtedy, jeśli gwarantowana jest skrytka, w której firma może zamknąć nie dokończony rysunek i klucz wziąć ze sobą.
Firma udziela rad co do pakowania i oprawiania rysunków, ale nie podejmuje się wykonania tych rzeczy.
11 IV 1925 r.
Firma: "S. I. Witkiewicz"
Zakopane: Chramcówki 21, Willa "Tatry".
Warszawa: Bracka 23, m. 42, III brama.





Around 1925 Witkacy abandon artistic painting. Instead he established the Stanisław Ignacy Witkiewicz Portrait Painting Firm. He established the firm primarily as a source of income. His paintings and plays were not very successful and produced little income and he now had a wife, Jadwiga, to support. Out of all of his endeavors, the portrait firm was the most popular and the most lucrative. Witkacy's portraits became so popular that in 1928 he wrote the guidelines, which clearly explained the rules and the various types of portraits available. First let's look at the types:



1. Type A — Comparatively speaking the most "spruced up" type. Suitable rather for women's faces than for men's. Slick execution, with a certain loss of character in the interest of beautification or accentuation of "prettiness".
2. Type B — A work making greater use of sharp line than type A, with certain touch of character traits, which does not preclude "prettiness" in women's portraits. Objective attitude to the model.
3. Type B+ supplement — Intensification of character, bordering on caricature. The head larger than natural size. The possibility of preserving "prettiness" in women's portraits, and even of intensifying it in the direction of the "demonic."
4. Type C, C + Co, E, C + H, C + Co + E, etc. — Subjective characterization of the model, caricatural intensification both formal and psychological are not ruled out. Approaches abstract composition, otherwise known as Pure Form.
5. Type D — the same results without recourse to any artificial means.
6. Type E — Combinations of D with the preceding types. Spontaneous psychological interpretation at the discretion of the firm. The effect achieved may be the exact equivalent of that produced by types A + B ... etc.





En los años 1988-1914 Witkacy hizo una serie de dibujos en los que deformaba la figura humana de una manera grotesca creando personajes demoníacos participando en episodios irreales.
Al eligir la técnica del dibujo al carboncillo, mostró una intuición infalible en cuanto a las posibilidades de irrealización de los dibujos en blanco y negro.
Encontró el origen de sus composiciones casi imaginarias en las fantasmagorías de Goya, Rops y Beardsley — los más eminentes, según él, "demonólogos" del siglo XIX.
Los principales héroes de estas escenas sin narración clara son una mujer demoniaca y su víctima; un hombre desesperado, sin voluntad, condenado al fracaso. Esas composiciones tenían títulos enigmáticos, a veces irónicos, que, como los comentarios de Goya en el ciclo de "Los Caprichos", debían despertar asociaciones de ideas y crear una metafórica compleja. En sus dibujos Witkacy hizo un travestismo de los motivos sacados de la pintura expresionista de Edvard Munch que refleja las tesis principales de la "metafísica del sexo" preconizada por Stanisław Przybyszewski. Estos trabajos estaban en el origen de la concepción del pastiche, la parodia y lo grotesco que el artista va a desarrollar más tarde en sus creaciones más maduras, ya como dramaturgo, escritor y pintor.


En 1924 Witkacy declaró su renuncia a la creación artística para hacer retratos por encargo. La idea de la Firma de Retratos debía subrayar los riesgos que comportaba la cultura deshumanizada y tecnicista que se avecinaba, la cultura donde el arte pierde su razón de ser.
El reglamento de la Firma distinguía 5 tipos principales de retratos A, B, C, D y E y cinco convenciones correspondientes de presentarlos.
Los tipos A, B y E suponían la objetividad máxima del autor y constituían imágenes verídicas de los modelos.
Otro tipo más eran los retratos dobles, que comportaban, en general, figuras contrastadas por oposición y deformadas de una mujer y un hombre. Del contrato de compra-venta estaba excluido a priori el tipo C, considerado como un espacio de búsquedas de la Forma Pura.